Bienvenue
Drodzy Czytelnicy!
Niezmiernie się
cieszę, że rozpoczynam tego bloga. Mam nadzieję, że moje doświadczenie
zdobywane powolutku z poziomu kompletnie „zielonego“ okaże się przydatne
dla następnych „zielonych“ ;-)
Tak pokrótce... W Szwajcarii
mieszkam niecały rok, studiuję i mieszkam w najpiękniejszym kantonie (subiektywnie
– proszę nie krzyczeć!), czyli Valais / Wallis. Moja miłość do gór zaczęła się
już dawno, dawno temu, od naszych poczciwych polskich Tatr (mogę się też
pochwalić przebyciem rumuńskich Fogaraszy). Niemniej studiowanie w tak pięknym
kraju, jak Szwajcaria, i do tego tak blisko gór naturalnie sprawiło, że coraz
intensywniej eksploruję tutejsze miejsca w przepięknych Alpach. Szczególnie
moją uwagę przykuły póki co via ferraty oraz narciarskie stoki zimowe.
Turystyki zimowo – wspinaczkowej jeszcze się tutaj nie podjęłam (póki co
trenuję w Tatrach), ale mam nadzieję, że wraz z dojrzewaniem tego bloga, dojrzeją także i moje umiejętności.
Chciałabym
szczególnie podkreślić, iż żaden tam ze mne przewodnik, czy znawca tutejszych
szlaków – wszystko, co w większości znajdziecie tu opisane, to moje pierwsze wrażenia i próby. Proszę zatem o wyrozumiałość i chętnie zapraszam do
komentowania osoby, które być może również były w danym miejscu i mają coś do
dodania.
Pomysł narodził się
właśnie z tego, że kiedy przyjechaliśmy tutaj we wrześniu 2014 roku i
rozpoczęliśmy nasze pierwsze przygody z via ferratą okazało się, że nie ma
przewodników dostępnych w języku polskim, a i te francuskie, czy angielskie są
dosyć drogie. Nie wspomnę także o tym, że przewodnik to często jedno, a
rzeczywistość to już zupełnie inna bajka... Właśnie dlatego narodził się
pomysł, żeby dzielić się przede wszystkim własnymi spostrzeżeniami, zdjęciami i
wskazówkami. Suchą wiedzę można sobie samodzielnie uzupełnić przez
odpowiednie książki. Czasem z chęcią pokuszę się także o małe recenzje
ośrodków narciarskich i tutaj szczególnie liczę na komentarze narciarzy, bo w
końcu co zima, to inna pogoda, a co dzień, to inny warun na stoku!
Mam nadzieję zatem,
że kto ciekawy, ten poczyta; kto spragniony gór, ten się zainspiruje; kto się
boi Szwajcarii, ten się odważy; a kto już był i widział – doda swoje
przysłowiowe trzy grosze.
Serdecznie zapraszam
do wspólnego blogowania!
super! w tamtym roku zaczelam przygode z ferrata a teraz po przeprawadzce do Szwajcari chcialabym jak najszybciej konkretniej :) sama chodzisz? moze cos os przecie dla poczatkujacych :)
OdpowiedzUsuńJuż przygotowuję następne posty, gdzie będą dużo łatwiejsze trasy, w tym jedna naprawdę przyjemna i spacerowa, jak na via ferratę. Zapraszam do odwiedzania regularnie, subskrypcji przez e-mail bądź polubienia fanpape'a na fejsbuku, żeby na bieżąco być informowanym o nowych postach!
UsuńWytrwałości w prowadzeniu bloga. Po trzech miesiącach wiem, jakie to trudne :)
OdpowiedzUsuńHej :) Na bloga trafilam przez klub polki na obczyznie.. Niedlugo przenosze sie z Francji (Samoens, Haute Savoie) do La Tzoumaz. Dzieki Twojemu blogowi dowiedzialam sie o istnieniu via ferraty :) Bardzo przyjemnie sie czyta Twoje wpisy. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń